Jako że na rynku lekarzy zajmujących się stopą jestem już od wielu lat, trafiają do mnie przypadki skomplikowane, często po wielu konsultacjach i odmowach leczenia. Niejednokrotnie słyszę od pacjentów: „pan jest moją ostatnią szansą”.

Oczywiście tak nie jest, ale z pewnością podejmuję się leczenia przypadków nierokujących pełnego wyleczenia. W wadach nabytych  dochodzi często do tak wielu zniekształceń i zwyrodnień, że nie jesteśmy w stanie „naprawić ” całkowicie stopy. Pozostaje konieczność poprawy kształtu stopy, wykonanie usztywnień często wielomiejscowych, które to pozwalają chorym na lepsze życie, poruszanie się bez bólu. Zdarzają się operacje wieloetapowe. Staram się w mojej praktyce ?oszczędzić chorym życia? i wykonuję nieraz duże zabiegi jednoczasowo oraz skracam czas rehabilitacji. Są to najczęściej przewlekle chorzy, wśród których prym wiodą chorzy na RZS.